Tytułowe pytanie zostało postawione w sposób prowokacyjny, jednakże nie całkowicie bezpodstawny. Tematyka zwrotu kosztów ciąży, porodu i wyprawki dziecka stanowi bowiem bardzo doniosły problem praktyczny, który wymaga uregulowania i omówienia.
Oczywiście odpowiadając na powyższe pytanie, odpowiedź może być tylko jedyna i słuszna, mianowicie tak- matka dziecka może żądać przyczynienia do pokrycia kosztów poniesionych w związku z ciążą i porodem. Jest to naturalny schemat i sytuacja, w której kobieta ma prawo liczyć na wsparcie ojca dziecka. Mówiąc w pewnym uproszczeniu można powiedzieć, że jest to na swój sposób szczególny, wstępny etap obowiązku alimentacyjnego.
Prawo przewidując szereg uprawnień dla kobiety w ciąży (w tym także oczywiście czynionych na rzecz nienarodzonego dziecka) obwarowuje je szeregiem kryteriów od spełnienia których zależy, czy matka będzie mogła skutecznie dochodzić swoich praw.
Po pierwsze omawiane regulacje dotyczą jedynie konfiguracji, w której ojciec nie jest mężem matki.
Po drugie ustawodawca miarkuje zakres obowiązku ojca wskazując m.in. iż powinien on partycypować w kosztach w rozmiarze odpowiadającym okolicznościom oraz powołując się na niedookreślone sformułowanie „inne konieczne wydatki”. Przedstawiciele doktryny i orzecznictwa wskazują również na konieczność wzięcia pod uwagę możliwości zarobkowych ojca. Absurdalną bowiem byłaby sytuacja obciążenia ojca wydatkami, których nie jest w stanie ponieść bez uszczerbku dla własnej egzystencji.
Pochylając się nad znaczeniem terminów „wydatki związane z ciążą i porodem” należy wskazać, iż są to wszystkie wydatki jakie kobieta poczyniła i które stały się konieczne w związku z zajściem przez nią w ciąże. Mówiąc innymi słowy będą to koszty i wydatki, które nie pojawiłyby się, gdyby nie fakt spodziewanych narodzin dziecka. Przykładowo jedynie można wskazać, że z całą pewnością będzie to koszt zakupu pieluch, odzieży dla dziecka, środków higienicznych, ale również lekarstw, wizyt lekarskich, witamin czy konieczności przejścia na specjalną dietę.
Nieco inaczej kształtuje się sytuacja z możliwością wystąpienia z żądaniem partycypacji w kosztach utrzymania ciężarnej kobiety. W tym zakresie istotną modyfikacją jest to, że może ona żądać takiego zachowania ze strony ojca dziecka jedynie w okresie porodu, w wymiarze trzymiesięcznym. Limitacja czasowa jest jednak w pewien sposób rekompensowana tym, że koszty w jakich kobieta domaga się partycypacji ojca dziecka nie muszą być związane bezpośrednio z dzieckiem. Będą to bowiem jej wszystkie koszty w tym okresie, a więc związane z wyżywieniem, ale również związane z wynajmem mieszkania. Uzasadnienie takiego stanu rzeczy wydaje się być niemalże oczywiste, intuicyjne. Trudno bowiem sobie wyobrazić, aby kobieta w zaawansowanej ciąży czy tuż po porodzie, w typowej sytuacji była w stanie aktywnie wykonywać pracę a co za tym idzie uzyskiwać dochody niezbędne do regulowania swoich zobowiązań.
Niezwykle istotnym jest to, że powyżej wskazany, 3 miesięczny termin w jakim ojciec dziecka został zobligowany do partycypacji w kosztach utrzymania matki może zostać wydłużony w przypadku zaistnienia obiektywnych okoliczności, uzasadniających podjęcie takiej decyzji. Trzeba bowiem mieć na uwadze, że odgórne założenie sztywnego terminu, po którym matka powinna być w stanie wrócić do normalnego życia jest nie tylko bezcelowe, ale wręcz irracjonalne. W praktyce bowiem nader często zdarzają się sytuacje w których z powodu komplikacji zdrowotnych czy to po stronie matki czy dziecka nie jest ona w stanie wrócić do normalnego funkcjonowania przez dłuższy okres, wymagając przy tym pomocy i wsparcia.
Zwrócić należy uwagę również, że przepis generalnie został skonstruowany w ten sposób, aby pozostawić duże pole do interpretacji. Biorąc pod uwagę złożoność stosunków międzyludzkich, ale także przede wszystkim wręcz nieskończoną ilość możliwych wariantów sytuacji należy uznać to za słuszne podejście. Zgodnie z tym wskazania wymaga, że przepis operuje generalnym sformułowaniem „innych koniecznych wydatków”, które mogą zostać wzięte przez Sąd pod uwagę.
No właśnie, zmierzając do zakończenia nie można pominąć istotnej kwestii. W omawianej sytuacji, tak zresztą jak przy „klasycznym” obowiązku alimentacyjnym, wysokość zobowiązania ustala Sąd. Oznacza to, że decydujący wpływ będą miały tutaj realne koszty, możliwe do wykazania, nie zaś subiektywne przekonanie o konieczności poniesienia takich czy innych wydatków. Jest to o tyle istotne, gdyż wyraźnie podkreślić należy, że omawiana instytucja nie ma na celu rekompensować matce szkód psychicznych czy emocjonalnych związanych z faktem zajścia w ciążę, czy innych nieprzyjemnych skutków związanych ze swoją sytuacją.
W przypadku pojawienia się jakichkolwiek pytań oczywiście zapraszamy Państwa do kontaktu z naszą Kancelarią. Postaramy się rozwiać wszelkie wątpliwości jak również oferujemy swoją pomoc w przypadku konieczności przeprowadzenia postępowania sądowego.
Jeżeli niniejszy artykuł pomógł Państwu w rozwiązaniu problemu lub wzbudził Państwa zainteresowanie uprzejmie proszę o udostępnienie go, zostawienie komentarza i polubienie. Będzie to dla Nas wyraźny sygnał motywujący do dalszej pracy i tworzenia kolejnych treści o podobnej tematyce.
Kancelaria Radcy Prawnego Arlety Dub-Brych zajęła I miejsce w Konkursie Orły Prawa 2022 o czym możesz przeczytać tutaj
Obszar działania: Niegowa, Koniecpol, Szczekociny, Włodowice, Siewierz, Ogrodzieniec, Olkusz, Katowice, Częstochowa, Poręba, Poraj, Sosnowiec, Dąbrowa Górnicza, Będzin, Zawiercie, Myszków, Żarki, Lelów