Inne

Odpowiedzialność rodzica za szkody wyrządzone przez dziecko.

Odpowiedzialność rodzica za szkody wyrządzone przez dziecko.

Odpowiedzialność rodzica za szkody wyrządzone przez dziecko

Każdy rodzic z całą pewnością zdaje sobie sprawę z faktu, iż wychowanie dziecka i sprawowanie bieżącej opieki nad nim bywa „ciężkim kawałkiem chleba”. Niezależnie od skali podjętych działań, długich rozmów z pociechą, prób kontrolowania jej poczynań, w praktyce niemożliwym jest całkowite uchronienie się od nieprzewidzianych zdarzeń, wypadków i innego rodzaju nieprzyjemnych incydentów. Szaleńczym wręcz założeniem jest oczekiwanie, iż cały okres dorastania dziecka przebiegnie bez żadnych, nawet drobnych niefortunnych zdarzeń.

Niech pierwszy rzuci kamieniem ten, kto nigdy w młodości nie zniszczył zabawki swojego przyjaciela, nie przebił piłki sąsiada, nie zniszczył okularów kolegi z ławki czy nie zgubił pożyczonej książki. Zdecydowana większość tego typu sytuacji to oczywiście czysty przypadek, zbieg okoliczności, całkowicie niezamierzony i nie planowany przez dziecko, czasem akt wymierzenia sprawiedliwości.

Powyżej przedstawione sytuacje należy ocenić jako w gruncie rzeczy trywialne, nie powodujące większych nieporozumień. Wszakże przebitą piłkę czy zniszczoną zabawkę można odkupić, jednocześnie traktując zaistniały incydent jako cenną lekcję dla dziecka, które przy odpowiednim pokierowaniu przez rodzica winno zdać sobie sprawę jakich zachowań unikać w przyszłości.

Problem odpowiedzialności rodzica za szkody wyrządzone przez dziecko nabiera jednak współcześnie coraz większego znaczenia biorąc pod uwagę postęp technologiczny oraz fakt, iż współcześnie niemalże każde dziecko posiada co najmniej jeden „gadżet” o wysokiej wartości. Nie budzi już bowiem większych kontrowersji fakt, iż obecnie dzieci posiadają markowe smartfony, tablety, smartwatche a na co dzień wykorzystują do transportu niezwykle modne ostatnimi laty hulajnogi elektryczne.

To wszystko sprawia, że w momencie, gdy w wyniku nieszczęśliwego wypadku dojdzie do uszkodzenia bądź zniszczenia takiego przedmiotu skala szkód z przedziału kilkudziesięciu złotych płynnie może wzrosnąć do kilkuset złotych lub nawet tysięcy.

Co w takiej sytuacji?

Kto powinien ponieść odpowiedzialność za szkodę?

Czy rację mają zwolennicy poglądu, w myśl którego rodzic powinien ponosić konsekwencje zachowania swojego dziecka czy może osoby, które starają się przekonać, że rodzic wyposażający swoje dziecko w drogie akcesoria winien liczyć się z ryzykiem ich przypadkowego zniszczenia?

Co mówią o tym przepisy prawa? O tym poniżej.

 

  1. Odpowiedzialność rodzica za szkody wyrządzone przez dziecko, które nie ukończyło 13 lat.

Pierwszy przypadek jaki należy omówić to sytuacja, gdy szkodę wyrządziło dziecko, które nie ukończyło 13 roku życia.

Granica ta w świetle prawa stanowi umowny moment, od którego można oczekiwać od dziecka należytego rozeznania, świadomości i rozpoznawania znaczenia swoich czynów. Jest to o tyle ważne wskazanie, iż składa się w spójny i logiczny ciąg myślowy. Skoro bowiem uznajemy, że do 13 roku życia małoletni nie jest w stanie we właściwy sposób interpretować znaczenia swoich czynów, to należy dojść do wniosku, że nie można przypisywać mu winy za jego zachowania a w konsekwencji oczekiwać, że wyrządzone przez niego szkody zostaną naprawione.

Czy to oznacza, że w takiej sytuacji pokrzywdzony zachowaniem małoletniego musi pogodzić się z faktem powstania szkody i samodzielnie ją naprawić, w sytuacji, gdy np. 7 letnie dziecko bawiąc się piłką na osiedlowym parkingu uszkodziło szybę w jego samochodzie?

Oczywiście, że nie. Takie rozwiązanie byłoby nie tylko sprzeczne z przepisami prawa, ale także z podstawowymi zasadami logicznego rozumowania.

Rozwiązaniem powyższego problemu jest przyjęta przez ustawodawcę konstrukcja mówiąca o szczególnym rodzaju odpowiedzialności rodziców na podstawie tzw. „winy w nadzorze”.

Oznacza to, że jest to surowsza odpowiedzialność nakazująca rodzicom podejmowanie działań (z należytą dbałością i starannością) zmierzających do tego, aby nie dopuścić do powstania szkody. Słusznym wydaje się być bowiem założenie, że to rodzic, jako podmiot uprawniony (a jednocześnie zobowiązany) do wychowywania dziecka oraz sprawowania opieki nad nim winien być osobą, która w pierwszym rzędzie powinna wykazywać największe zaangażowanie i zainteresowanie poczynaniami własnej pociechy.

 

  1. Czy istnieją sposoby ani uniknąć odpowiedzialności za szkody wyrządzone przez dziecko, które nie ukończyło 13 lat?

Powyższe wskazania mogą brzmieć nieco przerażająco, szczególnie z perspektywy rodziców, którzy mogą poczuć się postawionymi w mocno kłopotliwej sytuacji. Pomimo bowiem ciążącego na nich obowiązku (zarówno prawnego jak i moralnego) dbałości o dobro swojego dziecka (a zarazem dbałości o to, aby nie wyrządzało ono szkody innym) nie sposób jednak zakładać, żeby byli oni w stanie zapobiec wszystkim sytuacjom.

Wymieniając przyczyny, które zwalniają rodziców od odpowiedzialności za szkody wyrządzone przez dziecko można wskazać m.in. działanie małoletniego w stanie wyższej konieczności lub obrony koniecznej. Ciężko bowiem wyobrazić sobie, aby rodzic miał odpowiadać za zachowanie swojego dziecka, które np. broniąc się przed napaścią innych uczniów, próbując wyszarpać się z ich uścisku i uciec, niszczy jednemu z nich bluzę.

Inną okolicznością, która wyłącza odpowiedzialność rodzica jest sytuacja, w której w wyniku analizy stanu faktycznego okaże się, iż rodzic sprawował opiekę z należytą starannością, pomimo czego do szkody i tak doszło a co więcej – niezależnie od wszystkiego nie można było jej uniknąć. Jest to konstrukcja, która ma zwolnić rodziców od konieczności ponoszenia negatywnych konsekwencji zdarzeń, na które de facto nie mieli wpływu (tj. zdarzeń, w których nie mogli już nic więcej zrobić, ich zachowanie obiektywnie było akceptowalne i odpowiedzialne, nie sposób przypisać im zaniedbania).

Szczególną grupą zdarzeń wyłączających odpowiedzialność rodzica za czyny dziecka jest sytuacja, gdy pozostaje ono pod nadzorem „innego podmiotu”, który do sprawowania nadzoru zobowiązał się lub obowiązek takiego nadzoru jest mu narzucony. Mówiąc wprost – zdecydowana większość tego typu zdarzeń to sytuacje, gdy dziecko przebywa w przedszkolu bądź szkole.

Przykładową sytuacją tego rodzaju może być „ucieczka” ucznia z zajęć lekcyjnych, która nie będąc zauważona przez pracowników szkoły skończyła się wybiciem szyby w sąsiednim budynku. Innym przykładem sytuacji, w której dziecko znajduje się pod nadzorem innej osoby niż rodzic może być sytuacja, w której małoletni wyrządza szkodę podczas przebywania na koloniach czy obozie harcerskim.

Oczywiście jedynie celem spełnienia „kronikarskiego obowiązku” należy wskazać, że odpowiedzialności za działania małoletniego dziecka nie będzie ponosić rodzic pozbawiony władzy rodzicielskiej.

  1. Co w takim razie z dziećmi powyżej 13 roku życia? Czy w takim przypadku rodzice ponoszą odpowiedzialność za wyrządzone przez nich szkody?

Już na wstępie należy uprzedzić, iż rozważania w tym zakresie mogą wydawać się mocną teorią oderwaną od rzeczywistości. Trzeba bowiem zauważyć, że małoletni powyżej 13 roku życia uzyskuje w świetle prawa przymiot osoby ograniczonej zdolności do czynności prawnej. Oznacza to, że takie dziecko traktowane jest odrobinę bardziej „poważnie”.

Przykładowo można wskazać, iż po przekroczeniu tej magicznej bariery wieku dziecko może samodzielnie zawierać drobne umowy należące do powszechnych, bieżących spraw życia codziennego czy też rozporządzać własnym zarobkiem.

Zgodnie z powyższymi uwagami małoletni powyżej 13 roku życia traktowany jest również jako osoba, która posiada dostateczne rozeznanie i świadomość swoich czynów w związku z czym można mu przypisać odpowiedzialność za swoje czyny. Oznacza to, że małoletni w teorii powinien „sam wypić piwo, którego naważył” i naprawić wyrządzoną szkodę.

Słowem kluczowym użytym w ostatnim zdaniu powyższego akapitu jest oczywiście słowo „teoria”. W teorii małoletni powinien ponieść ciężar naprawienia wyrządzonej przez siebie szkody tak samo jak w teorii niewykluczonym jest, że co najmniej jeden z szanownych czytelników posiada w swoim mieszkaniu słonia.

Ta drobna ironia ma w dobitny sposób wykazać, iż pomimo tego, że ustawodawca rozróżnia sytuacje małoletniego, ustanawiając różne reżimy odpowiedzialności, raz przerzucając ciężar należytej staranności na matkę i ojca, raz oczekując „dojrzałości” od małoletniego, w istocie problem sprowadza się do tego samego zakończenia- uszczuplenia portfela rodziców. Pomijając bowiem nieliczne wyjątki (np. sytuacje, gdy małoletni posiada zgromadzony majątek chociażby odziedziczony po zmarłym członku rodziny) schemat postępowania zawsze będzie sprowadzał się do jednego wniosku- to rodzice ponoszą ciężar utrzymania i wychowania swojego dziecka w związku z czym winni finansować jego potrzeby i regulować zobowiązania, których nie jest w stanie sam pokryć.

  1. Co można zrobić, żeby zminimalizować straty związane z koniecznością poniesienia odpowiedzialności za szkody wyrządzone przez dziecko?

Odpowiadając na tytułowe pytanie można wskazać na dwie fundamentalne kwestie.

Po pierwsze warto zaznaczyć, iż istnieje możliwość wykupienia specjalnego ubezpieczenia, co sprawi, że w przypadku zaistnienia nieprzewidzianego zdarzenia i wyrządzenia szkody przez dziecko, ubezpieczyciel przejmie na siebie ciężar pokrycia powstałej szkody.

Jeżeli jednak takie rozwiązanie okaże się nieprzekonujące bądź niewystarczające zawsze warto dokładnie przeanalizować sytuację pod kątem wystąpienia przesłanek ewentualnego wyłączenia odpowiedzialności rodzica. Trzeba bowiem pamiętać, że sytuacja, w której dochodzi do powstania szkody za zwyczaj wiąże się z emocjami, chęcią doprowadzenia przez pokrzywdzonego określonego działania, natychmiastowego zaspokojenia i naprawienia powstałej szkody.

Często w takich momentach ludzie postępują w sposób impulsywny, godząc się na pokrycie całości strat bądź przyjmując niekorzystne oferty „dogadania się” po czym dopiero z perspektywy czasu dostrzegają błąd w swoim zachowaniu dochodząc do wniosku, że np. zniszczony sprzęt był stary i zużyty a co za tym idzie miał niewielką wartość, że do powstania szkody pokrzywdzony przyczynił się tak samo lub podobnie jak sprawca, lub że szkodę wyrządził zupełnie ktoś inny.

Oczywiście polubowne rozwiązanie sporu i znalezienie kompromisu zawsze są preferowanym sposobem zakończenia sytuacji konfliktowej, jednakże nie zawsze możliwym. Dlatego też w przypadku jakichkolwiek wątpliwości i niejasności najlepiej zasięgnąć porady radcy prawnego przed podjęciem nierozsądnej decyzji. Odrobina dystansu i chłodnego spojrzenia na sprawę może bowiem pomóc zaoszczędzić – być może – sporą sumę pieniężną.

 

Przeczytaj także:

Kiedy Sąd może ograniczyć władzę rodzicielską?

 

Kancelaria Radcy Prawnego Arlety Dub-Brych zajęła I miejsce w Konkursie Orły Prawa 2022 o czym możesz przeczytać tutaj

Obszar działania: Niegowa, Koniecpol, Szczekociny, Włodowice, Siewierz, Ogrodzieniec, Olkusz, Katowice, Częstochowa, Poręba, Poraj, Sosnowiec, Dąbrowa Górnicza, Będzin, Zawiercie, Myszków, Żarki, Lelów



Dodano: 19 września 2022 Wyświetleń: 1601 Radca prawny Arleta Dub-Brych
Wstecz

Kancelaria Radcy Prawnego
Arleta Dub-Brych w Zawierciu

ul. Władysława Stanisława Reymonta 2/3
42-400 Zawiercie

Godziny otwarcia:

Poniedziałek: 7-15
Wtorek: 7-20
Środa: 7-20
Czwartek: 7-18
Piątek: 7-15

Soboty oraz inne godziny - tylko po wcześniejszym
telefonicznym uzgodnieniu spotkania.

Kancelaria Radcy Prawnego
Arleta Dub-Brych w Lelowie

ul. Brzozowa 28
42-235 Lelów

Godziny otwarcia - Klienci przyjmowani są tylko po wcześniejszym telefonicznym uzgodnieniu spotkania.

 

tel. kom. 883 768 968

e-mail: biuro@legeartis-kancelaria.pl

Z uwagi na częste wyjazdy do Sądu proszę o wcześniejsze
ustalenie terminu spotkania pod wskazanym numerem telefonu
lub za pomocą adresu poczty elektronicznej.

 

Top