Władza rodzicielska, kontakty z dzieckiem

Czy można porwać własne dziecko

Czy można porwać własne dziecko

Małżeństwo, konkubinat, nieformalny związek to określenia relacji międzyludzkich, których naturalnym następstwem są narodziny potomstwa. Jak doskonale jednak wiemy, nie wszystkie relacje są w stanie przetrwać próbę czasu. Nie ukrywajmy, przypadki „rozstań w przyjaźni” stanowią swoisty happy end, który w praktyce zdarza się zazwyczaj rzadko. W rzeczywistości relacje damsko-męskie bardzo często kończą się wzajemnymi pretensjami oraz próbami powetowania własnych krzywd. Niestety na tym wszystkim najwięcej tracą dzieci. Są to bowiem istoty, które nie są w stanie skutecznie bronić swoich racji. Często stają się swoistymi narzędziami w rękach własnych rodziców i orężem w walce z byłym partnerem. Najbardziej drastyczną formą uprzykrzenia życia rodzica jest odizolowanie go od własnego potomka. Na temat alienacji rodzicielskiej pisaliśmy tutaj. W praktyce wiele osób dotkniętych problemem alienacji rodzicielskiej naturalnie wiąże z problem uniemożliwienia kontaktu z dzieckiem, z porwaniem rodzicielskim, uprowadzeniem rodzicielskim, uwięzieniem czy bezprawnym przetrzymywaniem. Na gruncie prawa każde z tych pojęć oznacza coś innego. Dostrzegając jednak problem, w niniejszym tekście chcieliśmy odpowiedzieć na pytanie, „czy można porwać własne dziecko”. Czy jeden z rodziców zmieniając miejsce pobytu dziecka bez zgody drugiego rodzica naraża się na zarzut uprowadzenia? Mając na uwadze mnogość potencjalnych sytuacji, chcielibyśmy podejść do tematu nieszablonowo, operując na nietypowych stanach faktycznych.

 

Czym jest porwanie rodzicielskie?

Dlaczego ludzie „porywają” własne dzieci?

Pozorne porwanie własnego dziecka.

Czy można uprowadzić dziecko na jego prośbę?

Porwałeś swoje dziecko- co dalej?

 

Czym jest porwanie rodzicielskie?

Próbując zdefiniować porwanie rodzicielskie, można wskazać, że jest to zabranie dziecka z jego miejsca zamieszkania, wywiezienie do innego miejsca i uniemożliwienie kontaktu z nim drugiemu rodzicowi. Kwestią wtórną, ale w praktyce niezwykle istotną dla rodzica będzie posiadanie przez drugiego rodzica wiedzy, gdzie jego dziecko aktualnie się znajduje.

Do porwań rodzicielskich najczęściej dochodzi w najbardziej niepozornych momentach. Są to najczęściej sytuacje związane z drogą do lub ze szkoły czy realizowaniem przez rodzica kontaktów z dzieckiem. Oczywiście chodzi o uniemożliwienie drugiemu rodzicowi reakcji i przygotowania się na możliwość zabrania dziecka.

Niezależnie jednak od formy i przebiegu takiej sytuacji, kluczowe dla dalszych rozważań jest zrozumienie, dlaczego w ogóle dochodzi do takich sytuacji. Rzutuje to bowiem na dalszą ocenę i schemat postępowania.

 

Dlaczego ludzie „porywają” własne dzieci?

Odpowiedź na powyższe pytanie może być dla wielu szokująca. Warto bowiem zwrócić uwagę, że wielu rodziców czyni to… dla dobra własnych pociech. Oczywiście problem jest bardziej złożony, a motywacja każdego człowieka może być zupełnie różna. Warto jednak mieć na uwadze, że nie zawsze pobieżna ocena sytuacji może być tą właściwą i słuszną. I tak z jednej strony możemy wymienić całą masę negatywnych powodów takich, jak: zawiść, zazdrość, chęć dokuczenia byłemu partnerowi, chorobliwa obsesja czy problemy psychiczne. Nie można jednak pominąć tych ideologicznie słusznych np. chęć ochrony dziecka przed agresywnym rodzicem.

Przykład:

Mateusz i Małgorzata rozstali się dwa lata temu. Z ich związku pochodzi 10 letnia Magda. Magda na podstawie orzeczenia sądowego miała zamieszkać z ojcem. Małgorzata miała natomiast realizować z nią kontakty w ściśle oznaczonych porach. W trakcie jednego ze spotkań matka dostrzegła, że jej córka ma liczne siniaki na udach, ramionach, brzuchu. Biorąc pod uwagę rozległość urazów dziecka, nie uwierzyła córce, że to wynik niefortunnego upadku na podwórku. Po długiej rozmowie Magda przyznała, że jest to wynik zachowania jej ojca, który często denerwując się na nią, potrafi uderzyć ją, a czasem nawet pobić. Małgorzata zdecydowała, że nie pozwoli córce wbrew orzeczeniu sądu wrócić do domu, podejmując przy tym stosowne kroki prawne zmierzające do przejęcia opieki nad córką.

Jak widać na powyższym przykładzie, zdarzają się sytuacje uzasadniające przejęcie opieki nad dzieckiem. Czy jednak stanowią porwanie rodzicielskie. Nie sposób sobie bowiem wyobrazić, ażeby matka pozwoliła córce wrócić do ojca-oprawcy. Oczywiste jest, że w takiej sytuacji nie umożliwi mu również kontaktu z dzieckiem. Można bez trudu wyobrazić sobie również sytuację, w której razem wyjeżdżają w nieznane ojcu miejsce celem ukrycia się przed nim.

 

Pozorne porwanie rodzicielskie

W tym momencie wielu z Państwa zadaje sobie pewnie pytanie „w jaki sposób niby można pozornie porwać dziecko?”. W rzeczywistości nie chodzi jednak o sytuację sfingowania porwania własnego dziecka, lecz o pozorne przekonanie drugiego rodzica co do takiego stanu rzeczy. Najprościej można zobrazować to poniższym przykładem:

Przykład:

Jacek i Edyta wychowują wspólnie swojego syna Marcina. Para rozstała się 2 lata temu, jednakże nigdy nie uregulowali w formalny sposób kwestii związanych z wykonywaniem opieki i władzy rodzicielskiej nad synem. Ustalili, że chłopiec będzie zamieszkiwał z matką, a ojciec będzie mógł odwiedzać go, kiedy tylko zechce. Po pewnym czasie Jacek zabrał Marcina do swojego nowego miejsca zamieszkania i oznajmił Edycie, że syn od teraz zamieszka z nim. Matka stwierdziła, że Marcin ma natychmiast wrócić do domu. Zadzwoniła do syna, który stwierdził, że „w sumie to dobrze czuje się zarówno u ojca, jak i u matki, więc wszystko mu jedno, gdzie mieszka”. Edyta uważa, że Jacek porwał ich syna.

W powyższym przykładzie metody ojca jakkolwiek kontrowersyjne to jednak nie wyczerpują przesłanek porwania rodzicielskiego. Zwrócić należy uwagę, że w omawianym przykładzie oboje rodzice mają pełną władzę rodzicielską. U żadnego z nich z formalnego punktu widzenia nie ustalono miejsca zamieszkania małoletniego. Poza uregulowaniem została również kwestia kontaktów rodziców z dzieckiem. Ojciec nie naruszył więc żadnego przepisu. Co więcej. Matka miała pełną swobodę skontaktowania się z synem. W momencie, gdy do niego zadzwoniła, on odebrał telefon i przekazał swoje zdanie. Chłopiec również nie został zmuszony do pozostania u ojca. Odnosząc się do kwestii adresu, można zauważyć, że i ten matka mogła z łatwością ustalić. Jak widać, po dokładnej analizie sytuacji okazuje się, że ojciec nie mógł dokonać porwania rodzicielskiego swojego syna, a wątpliwości matki są całkowicie bezpodstawne.

 

Czy można dokonać porwania rodzicielskiego na prośbę dziecka?

Kolejna z poruszonych sytuacji może pozornie wydawać się abstrakcyjna. Jak bowiem można dokonać porwania rodzicielskiego na życzenie dziecka? Przecież porwanie z istoty rzeczy musi polegać na pozbawieniu kogoś możliwości swobodnego wyboru miejsca pobytu. Nie zagłębiając się jednak w uwagi o charakterze terminologicznym, słownikowym rozważmy następujący przykład:

Przykład:

Maria i Andrzej są rodzicami 12 letniego Maćka. Maciek na co dzień mieszka z matką. Ojciec na podstawie orzeczenia Sądu może spędzać z nim czas w każdy weekend. W czasie jednego ze spotkań Andrzej zauważył, że syn jest bardzo smutny. Pytając go, co się stało, chłopiec rozpłakał się i powiedział, że nie chce wracać do domu. Wskazał, że u taty czuje się bezpiecznie, może się wyspać, obejrzeć telewizję i spokojnie odrobić lekcje. U matki natomiast często organizowane są spotkania towarzyskie. Co gorsza – z punktu widzenia chłopca na owych spotkaniach pojawiają się podejrzani mężczyźni, których się boi. W trakcie imprez uczestnicy piją alkohol do późnych godzin nocnych, hałasują. Chłopiec przyznał ponadto, że powiedział matce o swoich uwagach, ale ta zignorowała go, nazywając „małym debilem” i każąc się nie wtrącać w jej życie. Od tego czasu matka ostentacyjnie wspomina przy dziecku, że macierzyństwo stanowi dla niej kulę u nogi, że żałuje, że w ogóle urodziła syna. W ostatnim czasie przestała przygotowywać mu posiłki a chłopiec przyznał ojcu, że kieszonkowe, jakie od niego dostaje, przeznacza na posiłki w szkolnym sklepiku, gdyż domowa lodówka świeci pustkami. Na koniec raz jeszcze poprosił ojca o możliwość pozostania u niego, gdyż jak wskazał „nie może już wytrzymać”.

 

Powyższa sytuacja jest złożona na wielu płaszczyznach. Nie powinno jednak budzić wątpliwości, że ojciec nie wywiązując się z obowiązku odwiezienia dziecka do matki, postępuje słusznie. Zachowanie ojca jest bowiem zgodne z dobrem dziecka. Pan Andrzej w opisanym przykładzie zapewnia swoim zachowaniem synowi bezpieczeństwo i należną opiekę. Pomimo bowiem formalnego orzeczenia sądu nieakceptowalna jest sytuacja, ażeby dziecko było uczestnikiem libacji alkoholowych, nie miało możliwości wyspania się, było głodne i poniżane. W takiej sytuacji pomimo tego, że dziecko winno znajdować się u matki, która w założeniu nie może się z nim skontaktować nie sposób mówić o porwaniu rodzicielskim.

 

Porwałeś swoje dziecko- co dalej?

W tym miejscu należy wyraźnie zaznaczyć. Niniejszy fragment tekstu nie ma na celu w żaden sposób ułatwić życia rodzicom, którzy w nielojalny sposób chcą „zawłaszczyć” dziecko dla siebie. Założeniem jest wyjaśnienie, co powinni zrobić rodzice w sytuacjach podobnych do powyżej opisanych.

Podstawą powinno być poinformowanie o zaistniałej sytuacji Sądu. Należy bowiem pamiętać, że swoboda działania rodzica nie jest nieograniczona- nawet jeżeli działa w dobrej wierze. Za sprawą stosownych wniosków należy zawiadomić Sąd Rodzinny. W zależności od sytuacji wniosek powinien obejmować:

  • żądanie ustalenia miejsca zamieszkania dziecka przy danym rodzicu,
  • żądanie ograniczenia lub pozbawienia drugiego rodzica władzy rodzicielskiej,
  • żądanie wydania stosownego zarządzenia opiekuńczego w postaci np. zakazu kontaktowania się z małoletnim.

 

Co więcej, mając na uwadze złożoność i potencjalnie długi okres trwania postępowań sądowych, warto zawrzeć również żądanie zabezpieczenia powyższych żądań na czas trwania postępowania.

Rodzic „żądający” wydania odpowiedniego orzeczenia przez Sąd winien zadbać o przedstawienie kompleksowego materiału dowodowego uzasadniającego jego żądanie. W zależności od rozwoju dziecka można domagać się, chociażby wysłuchania go w „błękitnym pokoju”.

Istotnym elementem o poza prawnym znaczeniu jest zabezpieczenie dziecka na polu emocjonalnym. W ferworze sądowej batalii o dziecko nie można zapominać o jego uczuciach i potrzebach. Dziecko, które było ofiarą przemocy psychicznej lub fizycznej ze strony drugiego rodzica, może potrzebować wsparcia psychologa i przede wszystkim ogromnej dozy wsparcia i zrozumienia. Trzeba bowiem zdawać sobie sprawę z potencjalnych szkód i rys na jego psychice. O utraconym poczuciu bezpieczeństwa i trudności z okazaniem zaufania.

 

Niniejszy tekst w założeniu miał być innym niż pozostałe. Jego założeniem bowiem było wykazanie złożoności relacji między ludzkich, ale również ubogości naszego języka. Sformułowanie „porwanie rodzicielskie” z definicji bowiem rodzi skojarzenia z pewną formą nadużycia, nagannego zachowania, przekroczenia dopuszczalnych granic. W rzeczywistości jednak nie ma czarno-białych scenariuszy. Czasami pozornie radykalne rozwiązanie jest jedynym słusznym. Trzeba jednak pamiętać, że samowola, nawet czyniona w dobrej wierze nie może przekroczyć pewnych granic. Chcąc ratować swoje dziecko, należy pamiętać o tym, że w momencie, gdy „bezpośrednie zagrożenie” zostanie zażegnane, konieczne jest uregulowanie sytuacji również z punktu widzenia prawa. Mamy świadomość, że opisywane sytuacje są niezwykle trudne i emocjonalne. Dlatego też zapraszamy do kontaktu każdą osobę borykającą się z tego rodzaju problemem. Dzieląc się swoją wiedzą i doświadczeniem dołożymy wszelkich starań, ażeby tego typu historie finalnie znalazły swój happy end…

Obszar działania: Niegowa, Koniecpol, Szczekociny, Włodowice, Siewierz, Ogrodzieniec, Olkusz, Katowice, Częstochowa, Poręba, Poraj, Sosnowiec, Dąbrowa Górnicza, Będzin, Zawiercie, Myszków, Żarki, Lelów



Dodano: 04 lipca 2023 Wyświetleń: 1571 Radca prawny Arleta Dub-Brych
Wstecz

Kancelaria Radcy Prawnego
Arleta Dub-Brych w Zawierciu

ul. Władysława Stanisława Reymonta 2/3
42-400 Zawiercie

Godziny otwarcia:

Poniedziałek: 7-15
Wtorek: 7-20
Środa: 7-20
Czwartek: 7-18
Piątek: 7-15

Soboty oraz inne godziny - tylko po wcześniejszym
telefonicznym uzgodnieniu spotkania.

Kancelaria Radcy Prawnego
Arleta Dub-Brych w Lelowie

ul. Brzozowa 28
42-235 Lelów

Godziny otwarcia - Klienci przyjmowani są tylko po wcześniejszym telefonicznym uzgodnieniu spotkania.

 

tel. kom. 883 768 968

e-mail: biuro@legeartis-kancelaria.pl

Z uwagi na częste wyjazdy do Sądu proszę o wcześniejsze
ustalenie terminu spotkania pod wskazanym numerem telefonu
lub za pomocą adresu poczty elektronicznej.

 

Top